22 marca 2014

Sherlock BBC

   Nie ma osoby, któraby nie znała tego imienia. Kiedy wymówić je wraz z nazwiskiem "Holmes", nie mamy najmniejszych wątpliwości - tu chodzi o najsłynniejszego detektywa na świecie. Jednak co by się stało, jeśli byśmy przenieśli go do czasów współczesnych? Zapewniam was, takiej ekranizacji przygód detektywa jeszcze nie widzieliście...
   Dostajemy cztery postacie: wysoko funkcyjnego socjopatę z zespołem aspergera, weterana wojennego z Afganistanu z zaburzeniami, spowodowanymi traumą po wojnie, Szarą eminencję, który rządzi WB zza pleców Królowej i Psychopatę z obsesją na punkcie tego pierwszego. Tak, to są właśnie nasi główni bohaterowie, Sherlock, John, Mycroft i Moriarty. Oczywiście, pierwszego poznamy Johna Watsona (Martin Freeman, czyli Bilbo Baggins z "Hobbita" :P). Gościu chodzi na terapię do psychologa, unika starych znajomych i ogólnie rzecz biorąc, ma problem z ludźmi. Wspomniałam też o tym, że szuka nowego miesca do zamieszkania, najlepiej ze współlokatorem? Jak to często bywa, jego stary przyjaciel zaprowadza go do osoby, borykającej się z tym samym problemem, tzn szuka współlokatora. Oczywiście, tą osobą okazuje sie Sherlock (Benedict Cumberbatch, też "grał" w "Hobbicie", był Smaugiem i Nekromantą). Bardzo podobają mi się kreacje aktorskie. Jedyny na świecie detektyw doradczy jest wiarygodny, mimo całego swojego ekscentryzmu i prawdopodobnych zaburzeń. Pan Benedict ma już doświadczenie w graniu geniuszy (np. w filmie "Hawking") i innych dziwnych osób. Stworzył on dynamiczną postać, którą kupujemy od razu. I co z tego, że to nie jest do końca taki Sherlock, jak u sir Arthura? I tak go wszyscy kochamy.
   Następną fajną rzeczą, było to, że wszystkie odcinki nawiązują luźno do opowiadań, jednak nie są ich dokładną kopią (dajmy na to "studium w różu". Nie przypomina wam to czegoś?). Jeśli czytałeś, wiesz czego się spodziewać, ale nie raz znajdzie się coś, co cię zaskoczy. Podobał mi się także niewybredny humor ("Anderson, nie odzywaj się. Obniżasz IQ całej ulicy."). Bywały momenty, kiedy turlałam sie ze śmiechu :D
Smuci mnie jednak, że w trzecim sezonie Sherly stał się bardziej ludzki...
   Cóż, to chyba wszystko, co mam do powiedzenia. Albo i nie. Zgadnijcie, co jest naczelnym pairingiem w serii? JohnLock. Dziękuję, dobranoc xD

 

 

 

 
("You must see me in a crown..." :P)


( w sumie, to JimLock też jest popularny...)


Jak dla mnie 10/10. Benedict jest taki przystojny... <Fangirling mode: ON>

Jeszcze dam swoje ulubione fanarty z tej serii, nie mogę się powstrzymać... 



8 komentarzy:

  1. dlaczego to jest

    OdpowiedzUsuń
  2. po co to jest

    OdpowiedzUsuń
  3. dlaczego to istnieje, wstyd mi za moj wiek ;-;

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzie są lajki dla anonima

    OdpowiedzUsuń
  5. GDZIE SĄ MOJE LAJKI, DOMAGAM SIĘ LAJKÓW

    OdpowiedzUsuń
  6. Anonim domaga się lajków!

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałam napisać jakiś motywujący komentarz pt. "nie martw się, kiedyś wyrobisz sobie styl, dowiesz się, jak się pisze recenzję i spojrzysz na ten bardzo głęboki serial nie tylko powierzchownie", ale nie mogę. No po prostu nie. Wybacz, ale napisałaś to tak, że wygląda jakby John był dziwny, a nie miał traumę. Jakby ten serial był jakimś amerykańskim shitem dla bezmózgich nastolatek, a nie... Sherlockiem. Jak musisz pisać, to chociaż przygotuj się rzetelnie. I nie "you must see me in a crown", tylko should. Mam 16 lat, ale poziom głupoty przytłoczył nawet mnie, istotę chodzącą do gimnazjum. Następnym razem po prostu napisz na SHERLOCK POLSKA "cześć, napisałam recenzję, fajnie, jak zerkniecie", a nie... Miej odwagę podpisać się pod własną twórczością!

    OdpowiedzUsuń