23 marca 2013

Natalii 5

Tą książkę pożyczyła mi moja mama. Powiedziała że jest śmieszna ale i bardzo fajna, w 100% się zgadzam

Na czym polega śmieszność tej książki? Mamy pięć zupełnie różnych kobiet, ale coś je łączy. Po pierwsze fakt że wszystkie nazywają się Natalia Sucharska, oraz to że są swoimi przyrodnimi siostrami, żeby było zabawniej, wszystkie się o tym dowiadują dopiero po starannie zaplanowanym samobójstwie ojca. Każda z nich dostaje na konto jeden milion złotych, oraz część wielkiej posiadłości, dokładnie jedną piątą.
Jest to kryminał, ale i komedia. Szczególnie momenty kiedy wszystkie się kłócą, albo stają murem za jedną.

Nie będę się wbijał w fabułę, bo jest dość prosta. Natalie podejrzewają że ich ojciec schował gdzieś bezcenną kolekcje monet. Okazuje się że w domu znajduje się jeszcze jedna kolekcja, z którą ojciec sióstr nie ma nic wspólnego. Na dodatek złego ktoś cały czas się włamuje do domu. Miejscowi policjanci nie wyrabiają już nerwowo, a cała okolica gada tylko o siostrach które się nie znały nigdy wcześniej.

Książka idealna na weekend, pozycja po prostu łatwa, przyjemna i wciągająca.

Krótka ocena ale jakoś nie mam siły na nic więcej, obiecuje się poprawić następnym razem :)

14 marca 2013

P!NK - SOBER

Dziś bierzemy na warsztat pierwszą piosenkę na Nasze Ro - Pink SoberTu macie tekst piosenki, tłumaczenie oraz teledysk P!NKA lubię za kilka rzeczy. Jest to wykonawczyni która zaskakuje. Nie jest monotonna. Pisze piosenki do wszystkiego, radosne i smutne. Dziś ( przynajmniej według mnie ) jej najtrudniejsza do zdefiniowania piosenka. Dlaczego najtrudniejsza? Bo ciężko powiedzieć tak naprawdę o czym jest, teledysk bardzo fajny, przyjemny ale też z refleksją. Postaram się to teraz wszystko złożyć w całość.Tytuł sugeruje coś związanego z alkoholem, właściwie to nawet pasuje, ale jest to chyba przenośnia czegoś innego, mianowicie miłości. Dlaczego? 

"I don't wanna be the girl who has to fill the silence...The quiet scares me 'cause it screams the truthPlease don't tell me that we had that conversation"

Ten fragment sugeruje następstwa alkoholu lub naszej przenośnej miłości. Ale nie takiej płytkiej jak w kiepskim musicalu ale takiej nasączonej nieszczęściami, upadkami i zaufaniu sobie bez granic.

"I don't wanna be the girl who laughs the loudest

Or the girl who never wants to be alone
I don't wanna be that call at four o'clock in the morning
'Cause I'm the only one you know in the world that won't be home"
Tu mamy opisane pragnienie czystej nie skomplikowanej miłości. No bo kto nie chciał by być po prosu szczęśliwym? Każdy do tego dąży, nie jest to łatwe, ale mimo tych trudności jakie stawia przywiązanie się do drugiego człowieka, każdy tego tak naprawdę pragnie, po prostu kogoś mieć. 

"I'm safe
Up high
Nothing can touch me
But why do I feel this party's over?
No pain
Inside
You're my protection
But how do I feel this good sober?"
A więc może określenie trzeźwość jest określeniem bycia samemu. Wtedy podejmujemy racjonalnie decyzje, czas płynie normalnie i wszystko zdaje się proste. Ale jednak ludzie piją, a więc się też zakochują odrzucając racjonalnie myślenie na rzecz ( chociaż ) chwili radości. 

Teledysk jest mega specyficzny. Mamy postać P!nka który jest w związku z ... samym sobą. Jedna z nich jest imprezowiczką druga spokojnym duchem. Ale mimo to że opanowana ma z imprezową problemy to nadal są razem, i to jest piękne w miłości :P

Mam nawet swój cytat z tej piosenki :) : The quiet scares me 'cause it screams the truth- cisza czyli po prostu przemyślenia nad samym sobą i nad tym co zrobiliśmy. 
  Tym zakończę, liczę że piosenka spodoba się wam równie mocno co mi, ale jak wy rozumiecie te słowa i teledysk? Piszcie !












9 marca 2013

KOT W STANIE CZYSTYM


 Z tyłu książki widnieje napis:
" Prawdziwy kot...
Prawdziwe koty nigdy nie jedzą z miseczek (a przynajmniej nie z takich, które są oznaczone DLA KOTA).
Prawdziwe koty nigdy nie noszą obroży przeciw pchłom... ani nie pojawiają się na kartkach urodzinowych... ani nie gonią niczego, co ma w środku dzwoneczek.
Prawdziwe koty jedzą tatry. I podroby. I masło.
I wszystko inne co zostanie na stole. Potrafią usłyszeć otwierające się drzwi lodówki dwa pomieszczenia dalej.
Prawdziwe koty nie potrzebują imion.
Ale często są imionami nazywane.
"Aarghwynochastądtydraniu" świetnie się nadaje."

 Być może był to jeden z powodów, dlaczego sięgnęłam po tę książkę.

 Mamy raptem... 120 stron, ilustracje, niby taką książkę dla dzieci. Obawiam się, że dzieci książki nie zrozumieją.
 Pratchett opisuje nam, jak wygląda Prawdziwy kot, czego potrzebuje, jak go poznać i zdobyć. Jest to taki koci poradnik. A jak na autora przystało napisany jest w niebanalny sposób.
 W książce znajdziemy takie rozdziały jak "Jak zdobić kota", "Odmiany kotów", "Imiona kotów" czy "Koty Schrödingera". Tytuły rozdziałów są ostatnią normalną rzeczą w tej książce ;) Całą reszta jest napisana w humorystyczny, aczkolwiek zaskakująco spostrzegawczy i prawdziwy sposób.
 W książce znajdziemy opisy najczęściej występujących ras kotów ("Koty Farmowe", "Czarne Koty z Białymi Łapkami", "Koty z Kreskówek" czy "Koty Tak Jakby Pręgowane z Odrobiną Płowego, ale Czasem we Właściwym Świetle Można by Przysiąc, że Mają coś z Syjamskich"), kocie choroby ("Jedzenie trawy", "Ciężarówki"), a nawet Koty, które utraciliśmy ("Pussky", "Kot św. Eryka"). Jest w niej również wiele ciekawostek dotyczących kotów, których na pewno nie przeczytacie w typowym poradniku. W nietypowym prawdopodobnie też nie.
 Autor często porównuje Prawdziwe koty do ludzi. Podobieństwa są naprawdę zaskakujące.
 Przyznam się szczerze, że czytając cięgle analizowałam własnego kota, zauważałam jak bardzo podobny jest do Prawdziwych kotów. I to napawa mnie dumą.
 Jeśli lubisz koty, lub kota posiadasz, i chcesz się dowiedzieć o nich więcej serdecznie polecam "Kot w stanie czystym". Książka jest naprawdę krótka, nie zajmuje dużo czasu a dostarczy informacji i, oczywiście, dawki pozytywnego humoru. Pozostaje się tylko dowiedzieć: co autor ćpał. gdzie można dostać tę książkę.
 Nie polecam osobą, które nie lubią książek bez morałów, akcji... Które nie lubią poradników. Ponieważ w tej książce na próżno szukać jakiejkolwiek fabuły - jest to raczej (powtórzę to jeszcze raz) poradnik-odmóżdżacz. Jedak napisany przez Pratchetta, więc po chwili pomyślicie sobie "Cholera, on ma racje!".
 10/10. Krótka, humorystyczna, ciekawa. Mnie do szczęścia więcej nie potrzeba.